Kiedy zrobić „prawko”?

Rokrocznie urzędnicy odpowiedzialni za ustalanie przepisów ruchu drogowego popisują się inwencją, wprowadzając co raz bardziej restrykcyjne zasady zdobywania uprawnień do prowadzenia samochodu. Na usta ciśnie się jedno pytanie – czy to jest konieczne?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak. Statystyki nieodmiennie pokazują, że liczba wypadków drogowych powodowanych przez młodych ludzi w wieku 18-24 lata jest wyższa niż u innych grup wiekowych. Nowe przepisy mają zmniejszyć ryzyko i uczulić kierowców: nie szarżuj, po 30 godzinach kursu i egzaminie jeszcze nie wiesz, jak się zachować na drodze.

Uzasadniony obowiązek czy niepotrzebne obostrzenia?

Trzy lata temu, jeszcze przed wprowadzeniem nowego typu egzaminu teoretycznego, nie było nawet połowy zasad, które dziś trzeba przestrzegać. Te, które były, już wtedy wydawały się dziwne, np. obowiązek teatralnego rozglądania się na boki przed rozpoczęciem „łuku”, bez którego można było oblać, zanim się jeszcze zaczęło lub brak możliwości sprawdzenia pedałów samochodu – działania sprzęgła czy hamulca, które przecież warunkują poprawne wykonanie tego manewru.

Dziś te zasady nikogo nie dziwią, bo urzędnicy zadbali, by dołożyć jeszcze kilka nowinek niejednokrotnie utrudniających zdanie egzaminu. Z początkiem roku pojawił się obowiązek przestrzegania zasad ekonomicznej jazdy, tzw. eco-driving, według opinii internautów – warunek niejednokrotnie ciężki do spełnienia. Od przyszłego roku pojawi się więcej nowości – listę zamieszczamy poniżej.

Nowe zasady dla młodych kierowców, obowiązujące od stycznia 2016:

- przez pierwszych 8 miesięcy musisz jeździć z naklejką „zielonego” listka z przodu i z tyłu samochodu; w tym czasie nie możesz podjąć pracy związanej z prowadzeniem samochodu
- między 4 a 8 tygodniem od uzyskania prawa jazdy musisz zrobić obowiązkowy, dodatkowy kurs w WORDzie o bezpieczeństwie w ruchu drogowym w formie teoretycznej i praktycznej (koszt całkowity ok 300zł)
- przez pierwsze 2 lata nie będzie ci wolno przekroczyć 50km/h w terenie zabudowanym (nawet jeśli niektóre odcinki dopuszczają wyższą prędkość, np. 60km/h na obwodnicy śródmiejskiej), 80km/h poza terenem zabudowanym i 100km/h na drodze ekspresowej lub autostradzie
- jeśli dwukrotnie złamiesz którąkolwiek w powyższych zasad, twój okres próbny zostanie wydłużony o kolejne dwa lata.
Zmiany pojawią się również w CEPiKu (Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców) – kierowcy uzyskają dostęp do wszystkich swoich danych oraz, w przyszłości, system będzie dostosowany do przypominania im o zbliżających się, ważnych terminach.

To robić czy nie?

Z każdą końcówką roku Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego przeżywają prawdziwe oblężenie. Trudno się temu dziwić – kursanci zawsze woleli zdawać na zasadach, które poznali dogłębnie na kursie prawa jazdy. Mimo że każdy z instruktorów ma dostęp do tej samej ustawy, którą muszą się kierować egzaminatorzy przy ocenianiu jazdy kursanta, to jednak sam proces nauczania (niekiedy nawet-zmiany nawyków) musi zająć kolejnych kilka godzin.

Czy to przepisowe szaleństwo kiedyś się skończy? Nic tego nie zapowiada. Ludzie zawsze będą chcieli umieć prowadzić samochód, niezależnie od ponoszonych kosztów – czy to ze względów praktycznych, czy statutowych. Psychologowie transportu od zawsze przyznają, że nie tylko marka samochodu czy moc silnika wpływają na postrzeganie danej osoby jako cieszącej się konkretnym społecznym statusem – ale również sam fakt posiadania prawa jazdy. Wychodzi na to, że zrobienie „prawka” nie dość, że awansuje nas w hierarchii społecznej, to jeszcze jest ważnym zadaniem rozwojowym, pewnego rodzaju „must have” dzisiejszych czasów.